2 w 1
We wczorajszym poście (3 sierpnia) wrzuciłem dość długą, jak na mnie rozkminę dotyczącą tego, ile dni w roku ćpałem i jakie, według tego, co pamiętałem, były konsekwencje. Ogólnie typowa patologia. Narko, dzieci, auta, kurwa brak zasad. A jednak w tym wszystkim jest człowiek. Mam lustro. Jak każdy. W którymś momencie dnia muszę na siebie spojrzeć. Nie ma od tego ucieczki. Dzięki temu mocno spuściłem z tonu, jeżeli chodzi o problemy innych. Nie śmieje się już z grubych, chudych, wystraszonych, alkoholików, narkomanów i tak dalej i tak dalej. Widzę zawsze problem - lub staram się zobaczyć, z którym walczy druga osoba. Używka to jedynie dodatek.
Dlaczego to wszystko piszę? Zanim na poważnie szerzej skupię się na swoich błędach, chcę wyjaśnić - nie mylić z wymówką, że można cierpieć, jadąc z synem po temat, bo tak go kochasz, że nienawidzisz sam siebie za to, co robisz, a jednocześnie zapierdalasz z bananem na mordzie, bo za moment zajebiesz w kinola.
Absurd? To na koniec przykład. Kilka razy miałem już okresy, że przez około 5 miesięcy nie brałem. Uwaga! Od ponad dwóch lat jestem całkowitym absynentem, jeżeli chodzi o inne używki (kiedyś i o tym wspomnę), dużo trenuję, trzymam michę z dietą, czytam książki, uczę się języków i kurwa ogólnie jestem taki raczej ogarnięty gość.
I weź sobie teraz wyobraź. Nie biorę 5 miesięcy. Żadnych innych używek. Dieta. Ćwiczenia. Mózg działa jak rakieta. Top jebanych topów, jeżeli chodzi o moje życie duchowe i fizyczne. I nagle, jednego dnia wstaję z kanapy. Idę po kartę sim, gdzie miałem numer do kogoś tam od czegoś tam. Mówię do siebie - „to jeszcze nic nie znaczy". Po godzinie wsadzam kartę do tel. I co? No tłumaczę sobie to tak, że i tak karta jest niedoładowana. Luzik. Nic mi nie grozi. Mija kilka minut i wrzucam na nią parę złotych. I? I kurwa mega luz. Przecież to, że wziąłem kartę, wsadziłem kartę, doładowałem kartę, nie znaczy, że zaraz muszę dzwonić po kiranie.
xD
Oczywiście, że zadzwoniłem. Pociągnęło mnie wtedy na prawie miesiąc. Dzień w dzień sadzenie.
W pełni władz umysłowych petarda umysł i dusza, a ja nagle staje się 2w1. Dwie osoby dochodzą do głosu. Obie są prawdziwe. Tego ćpuna, co jest we mnie, nie chcę. To oczywiste. Chcę jedynie osobom, które nie są uzależnione napisać, że można kochać rodzinę, a jednocześnie świadomie ich ranić, bo tak kochasz swój nałóg. Wiadomo. Ja chcę zmiany, bo takie życie 2w1 to frajerstwo i utopia.
Jutro zajmę się tematem mojego nałogu i dzieci. Uznałem jednak, że taki wstęp będzie potrzebny.
Ps. Nie ćpam już 8 dzień.
Komentarze
Prześlij komentarz