POROZMAWIAJMY SZCZERZE O TYM, CO NAS BOLI Znacie ten schemat, w którym macie mnóstwo znajomych i wydaje się wam, że jesteście królami/królowymi życia? Jestem pewien, że w tej czy innej wersji dobrze wiecie, o czym piszę. I jak by tego nie opisywać, z której strony nie patrzeć i w jaki sposób moderować dyskusję, to zakończenie zawsze oznacza rozczarowanie. Bo na końcu znajomości, które warto kontynuować - z tej czy innej przyczyny, można policzyć na palcach jednej ręki. Bliżej mi już do lat 40, więc wiem, że dobra rozmowa z przyjacielem waży o wiele więcej niż bezsensowne pierdolenie z chmarą ludzi, których kojarzy się tylko z imprez, a wymianę zdań i myśli można prowadzić jedynie pod wpływem dowolnych środków odurzających. W tę pogodną niedzielę, kontynuując pisanie o pozytywach z bycia trzeźwym, chcę krótko napisać o konwersacji, która prowadzona jest bez żadnych wspomagaczy. I tak w piątek i sobotę spotkałem się z dwójką moich przyjaciół, ich partnerkami i rodzinami. Powód? Organizow...
Jestem uzależniony od narkotyków. Codziennie, na tym blogu, przez 365 dni, będę opisywać swoją walkę o trzeźwość. Bez cenzury. Jeżeli masz problem z używkami i boisz się o nich czytać, zalecam ostrożność.