TATO, KOCHAM CIĘ Muszę łapać się wszystkiego, co może pomóc mi wrócić do trzeźwości. Zostawiam na moment to, co było złe, z tym jeszcze mam nadzieję, kiedyś się tutaj rozprawię. Dziś i w przyszłe dni, które mam nadzieję nadejdą, będę się skupiać tylko na plusach, które można osiągnąć tylko będąc trzeźwym. Usypiałem wczoraj starszego syna. Rzadko się to zdarza, ale poprosił mnie, abym się obok niego położył. Zrobiłem to, przytulił się, i zaczął coraz wolniej i głębiej oddychać. Odlatywał w krainę snów. Zanim to zrobił, zdążył powiedzieć do mnie - tatusiu, kocham Cię. W ostatnim czasie coraz częściej zdarza mu się to mówić jako pierwszemu, nie w odpowiedzi na moje wyznanie miłości. Cała scena trwała może z 5 minut, ale ja bez narkotyków chłonąłem ją w całości. Zapach syna, jego ciepło, oddech no i słowa "kocham Cię", które do mnie powiedział. Coś pięknego. Jak usnął, bez wyrzutów sumienia, że będąc naćpanym oszukuję go, wstałem i sam poszedłem spać. Dzień 2 za mną.
Jestem uzależniony od narkotyków. Codziennie, na tym blogu, przez 365 dni, będę opisywać swoją walkę o trzeźwość. Bez cenzury. Jeżeli masz problem z używkami i boisz się o nich czytać, zalecam ostrożność.