JAKOŚ TRUDNO DZIŚ O POZYTYW Powtórzę się raz jeszcze. Kilka postów wcześniej obiecałem sobie, że przez pierwsze 30 dni będę skupiać się na plusach, jakie można zaobserwować czasem w szarej, a czasem kolorowej codzienności bycia trzeźwym. W dzisiejszą środę pojawiła się u mnie mocna nerwowość. Siedzenie od prawie dwóch tygodni z dziećmi na urlopie, połączone z chęcią bycia super tatą, który - jak wiele osób uzależnionych - musi na 110% zrealizować plan na dzień, tydzień czy miesiąc. To męczy. Cierpią na tym też dzieci. Za często jest nerwowo. No i sami widzicie. Na temat nerwowości w okresie trzeźwienia planuję napisać w przyszłości. Jaki zatem pozytyw mamy na dziś? Chyba żaden szczególny, ale takie jest przecież życie. Nie ma co liczyć na fajerwerki i fanfary przy każdej nadarzającej się okazji. Jestem trzeźwy 17 dzień. Ładny wynik, jeśli spojrzymy wstecz, na to, jak zacząłem prowadzić ten dziennik. Pokornie do przodu.
Jestem uzależniony od narkotyków. Codziennie, na tym blogu, przez 365 dni, będę opisywać swoją walkę o trzeźwość. Bez cenzury. Jeżeli masz problem z używkami i boisz się o nich czytać, zalecam ostrożność.