2 w 1 We wczorajszym poście (3 sierpnia) wrzuciłem dość długą, jak na mnie rozkminę dotyczącą tego, ile dni w roku ćpałem i jakie, według tego, co pamiętałem, były konsekwencje. Ogólnie typowa patologia. Narko, dzieci, auta, kurwa brak zasad. A jednak w tym wszystkim jest człowiek. Mam lustro. Jak każdy. W którymś momencie dnia muszę na siebie spojrzeć. Nie ma od tego ucieczki. Dzięki temu mocno spuściłem z tonu, jeżeli chodzi o problemy innych. Nie śmieje się już z grubych, chudych, wystraszonych, alkoholików, narkomanów i tak dalej i tak dalej. Widzę zawsze problem - lub staram się zobaczyć, z którym walczy druga osoba. Używka to jedynie dodatek. Dlaczego to wszystko piszę? Zanim na poważnie szerzej skupię się na swoich błędach, chcę wyjaśnić - nie mylić z wymówką, że można cierpieć, jadąc z synem po temat, bo tak go kochasz, że nienawidzisz sam siebie za to, co robisz, a jednocześnie zapierdalasz z bananem na mordzie, bo za moment zajebiesz w kinola. Absurd? To na koniec przykład. K...
Jestem uzależniony od narkotyków. Codziennie, na tym blogu, przez 365 dni, będę opisywać swoją walkę o trzeźwość. Bez cenzury. Jeżeli masz problem z używkami i boisz się o nich czytać, zalecam ostrożność.