WIECZORNE ROZMOWY Z SYNEM
Ze względu na to, że dziś miałem gorszy dzień i przez moment mocno chciałem zajebać, to odeszła mi ochota na zwierzenia i jakiś dłuższy tekst. Ostatecznie kolejny dzień kończę w trzeźwości, a podczas wieczornej rozmowy ze starszym synem pomyślałem sobie, że może warto jednak coś z siebie wypluć.
Jestem humanistą. Mam dwóch synów i z tym starszym codziennie staram się przed snem rozmawiać. Takie 10 minut gadki o wszystkim i o niczym. Syn ma 4 lata. Już dawno przekonałem się, jak wiele ma on do powiedzenia, jak wiele rzeczy mimo jego młodego wieku rozumie, ale też budzi jego wątpliwości. Raz na jakiś czas podzieli się ze mną swoimi obawami czy rozterkami. Sens naszych wieczornych seansów jest prosty - on ma wiedzieć, że może mi wszystko powiedzieć i będzie wysłuchany.
Jak mi pociąg odjeżdża z peronu i zaczynam latać, czasem tydzień, dwa lub trzy, to nie mam czasu na takie rzeczy. Zbyt jestem zajęty swoim nosem i tym, co mogę do niego zarzucić.
I tak jak dziś sobie rozmawialiśmy, padły słowa kocham Cię synu, kocham Cię tato, to pomyślałem sobie, że mimo tego słabszego poranka, kończę ten dzień bez narkotyków. Kończę ten dzień jako dumny mężczyzna. Dumny tata.
Trzeźwy tata.
Z pokorą czekam na czwartek.
Komentarze
Prześlij komentarz