KOSZULKA DLA NAJLEPSZEGO TATY
Są takie prezenty, które na pierwszy rzut oka wydają się kiczowate. Dla mnie od zawsze były to na przykład zabawne koszulki z nadrukiem. Kiedy urodził mi się pierwszy, a potem drugi syn, moja kobieta wprowadziła nową tradycję, w której na Dzień Ojca lub Matki obdarowujemy się wzajemnie, oczywiście w imieniu dzieci. Do dziś nie jestem przekonany do tego typu inicjatyw, wolałbym, aby to dziecko, kiedy urośnie, w pełni świadomie sprawiło mi prezent, lub złożyło zwykłe życzenia. Mało ważne. Chodzi o to, aby pamiętało.
No i dostałem dwa razy prezenty, które na początku traktowałem po macoszemu. Za pierwszym razem była to poduszka, za drugim koszulka z napisem - dla najlepszego taty. Poduszka, której przyjrzałem się dokładniej po roku, może dwóch, kiedy zacząłem na niej spać, jest jeszcze bardziej wypasiona. Wyrysowane są na niej sceny, w której to najpierw ojciec trzyma na rękach syna, aby w ostatniej to właśnie on stał nad grobem ojca.
Jak zacząłem mocniej ćpać, lecieć coraz grubiej i dłużej, zacząłem mieć silniejsze poczucie winy i wyrzuty sumienia. Na zjazdach, jak przyglądałem się poduszce, to aż mnie mdliło. Mdliło mnie na myśl, jakim jestem kutasem. Mam wspaniałą rodzinę, a ćpam bez opamiętania. Ryzykuje problemy z prawem, wyrzucenie z pracy lub wypadek z nimi na pokładzie w imię czego? To jest ten wspaniały tata? Tak ma to wyglądać?
Bardzo bolało mnie to, jak moje dzieci mi ufały, a nie były świadome tego, co ja odpierdalam i w jakie problemy mogę je wplątać. Żyje nam się fajnie, dobrze zarabiam, zdrowie dopisuje, a tata kurwa musi sobie zajebać, bo inaczej nie byłby sobą.
Tego typu gadżety mają też pozytywne strony. Odkryłem je w czasie trzeźwości. Tak, jak na przykład teraz. Kiedy na trzeźwo zakładam koszulkę dla najlepszego taty, to wiem, że jestem nim. W trzeźwości tak się właśnie czuje. Jestem mężczyzną. Wtedy naprawdę czuję się jak facet. Ta koszulka powoduje, że jestem dumny jak paw. Dali mi ją moi synowie, chcę krzyczeć na głos. A ja ich nie zawodzę!
Dziś też miałem tę koszulkę na sobie. Dziś też jestem trzeźwy. 7 dzień za mną.
Są takie prezenty, które na pierwszy rzut oka wydają się kiczowate. Dla mnie od zawsze były to na przykład zabawne koszulki z nadrukiem. Kiedy urodził mi się pierwszy, a potem drugi syn, moja kobieta wprowadziła nową tradycję, w której na Dzień Ojca lub Matki obdarowujemy się wzajemnie, oczywiście w imieniu dzieci. Do dziś nie jestem przekonany do tego typu inicjatyw, wolałbym, aby to dziecko, kiedy urośnie, w pełni świadomie sprawiło mi prezent, lub złożyło zwykłe życzenia. Mało ważne. Chodzi o to, aby pamiętało.
No i dostałem dwa razy prezenty, które na początku traktowałem po macoszemu. Za pierwszym razem była to poduszka, za drugim koszulka z napisem - dla najlepszego taty. Poduszka, której przyjrzałem się dokładniej po roku, może dwóch, kiedy zacząłem na niej spać, jest jeszcze bardziej wypasiona. Wyrysowane są na niej sceny, w której to najpierw ojciec trzyma na rękach syna, aby w ostatniej to właśnie on stał nad grobem ojca.
Jak zacząłem mocniej ćpać, lecieć coraz grubiej i dłużej, zacząłem mieć silniejsze poczucie winy i wyrzuty sumienia. Na zjazdach, jak przyglądałem się poduszce, to aż mnie mdliło. Mdliło mnie na myśl, jakim jestem kutasem. Mam wspaniałą rodzinę, a ćpam bez opamiętania. Ryzykuje problemy z prawem, wyrzucenie z pracy lub wypadek z nimi na pokładzie w imię czego? To jest ten wspaniały tata? Tak ma to wyglądać?
Bardzo bolało mnie to, jak moje dzieci mi ufały, a nie były świadome tego, co ja odpierdalam i w jakie problemy mogę je wplątać. Żyje nam się fajnie, dobrze zarabiam, zdrowie dopisuje, a tata kurwa musi sobie zajebać, bo inaczej nie byłby sobą.
Tego typu gadżety mają też pozytywne strony. Odkryłem je w czasie trzeźwości. Tak, jak na przykład teraz. Kiedy na trzeźwo zakładam koszulkę dla najlepszego taty, to wiem, że jestem nim. W trzeźwości tak się właśnie czuje. Jestem mężczyzną. Wtedy naprawdę czuję się jak facet. Ta koszulka powoduje, że jestem dumny jak paw. Dali mi ją moi synowie, chcę krzyczeć na głos. A ja ich nie zawodzę!
Dziś też miałem tę koszulkę na sobie. Dziś też jestem trzeźwy. 7 dzień za mną.
Komentarze
Prześlij komentarz