ZŁE TOWARZYSTWO
Żeby była jasność. Nikt mi narkotyków do nosa na siłę nie kazał wciągać. Mam kilku znajomych, którzy rekreacyjnie biorą. Czasem sztuka potrafi u nich leżeć nietknięta ponad rok. Jak ja tego słucham, uzależniony od kirania, to w pale mi się to nie mieści. Bo u mnie zawsze do spodu. Albo wszystko w kibel, jak nawijał Sokół: "Chłopak 5 raz puszcza w kibel swoje piekło, Obiecując sobie, że już nie pierdolenie ściechy". Generalnie jestem najgorszym z najgorszych wśród swoich znajomych, jeśli idzie o narkotyki. Mam na szczęście też takich, którzy są z dala od tego tematu, a szczytem ich korzystania z używek jest wypicie piwa.
O przyjaźniach i relacjach będę jeszcze pisać. Na dziś wspominam o nich tylko w formie krótkiego wstępu. To, o czym dziś napomknę, to tak zwane złe towarzystwo, przed którym starali się chronić nas nasi rodzice. Oczywiście, ciężko jest obiektywnie powiedzieć, kto jest tym złym. Często spierałem się ze swoją kobietą o to, czy mój kolega ma na mnie zły wpływ. W kontrze do tego zawsze odpowiadałem, że według mnie, to ja mogę być dla nich takim samym złym towarzystwem, jakim w jej mniemaniu oni są dla mnie. Przecież to ja ćpałem więcej w tydzień, niż oni, przez rok.
Na własnej skórze przekonałem się jednak, dlaczego niektórych uzależnionych trzeba zamknąć w ośrodku, zabrać im telefon i odizolować. Publikuję swoją historię na portalu X oraz narko-spowiedz.blogspot.com. Za pośrednictwem tego pierwszego w 8, 9 i 10 dniu publikowałem wpisy, z których jasno wynikało, że chciałem wziąć. Chciałem zamotać towar. A w tym pomógłby mi gość, który podobnie jak ja, ma problemu z tematem.
I to jest właśnie to złe towarzystwo, które ciągnie w dół. Ja wiem, że on ma problem, on, bo prosiłem wiele razy, nie dzwoń w wiadomym temacie, że ja też mam. I co? Gówno. Ja miałem w dupie jego, on mnie, bylebyśmy mogli sobie zajebać.
Zablokowałem typa. Trudna decyzja. Z drugiej strony. Żaden to dla mnie kolega. Muszę walczyć o siebie. Swoją trzeźwość. I wiecie co? Lżej mi. Czekałem na jego telefon, niby nie chciałem, a jednak chcialem zamotać opcję. A tak? Nie ma. Nie zadzwoni. Nie napisze. Lepiej mi. Walczymy dalej.
Jestem trzeźwy 10 dzień.
Komentarze
Prześlij komentarz