Przejdź do głównej zawartości

Posty

Narko Spowiedź - dzień 9

CO ROBI TRZEŹWY CZŁOWIEK O 5 RANO. Będzie czytał, medytował i planował, co zrobi w ciągu dnia. Trzeźwy człowiek, zanim wstanie rodzina, pójdzie do sklepu, kupi produkty i zrobi śniadanie. Wyśle dzieci do przedszkola, pójdzie do pracy i trzeźwy odbierze synów do domu. Trzeźwy i wolny. Bo być naćpanym, to być niewolnikiem.  Jesteśmy trzeźwy 9 dzień. 
Najnowsze posty

Narko Spowiedź - dzień 8

UCZCIWOŚĆ WZGLĘDEM SIEBIE I WAS Jedyna szansa na zmianę. Bez szczerości nie ma perspektyw na zwycięstwo z uzależnieniem. Każdy, ale to kurwa każdy, kto mierzy się z tym problemem, jest mistrzem w kłamaniu, tworzeniu dziwnych historii i oszukiwaniu innych i siebie samego. Nie ma opcji, żebym prowadząc ten profil, szedł taką drogą. Bycie szczerym, przyznawanie się do błędów, nie jest łatwe. Nawet jeśli piszę jako anonimowa osoba do innych osób bez podanego do publicznej wiadomości imienia i nazwiska. A może nie chodzi o to, że bycie szczerym nie jest łatwe, a po prostu wstyd, który się odczuwa, tak bardzo przytłacza? Do rzeczy. Wczoraj i dziś próbowałem załatwić sobie temat. Mimo środków ostrożności, które poczyniłem - jak zerwanie znajomości z kolegą, który mi to ułatwiał (pisałem o tym kilka dni wstecz). Na szczęście mi się nie udało. I tutaj jest cała tajemnica. Jak to na szczęście? Przecież chciałem. No wierzcie mi na słowo, bo jestem w 100% szczery od początku tego tekstu i przez ka...

Narko Spowiedź - dzień 7

DWÓCH MNIE WE MNIE Chciałem, planowałem, ale gówno z tego wychodzi, póki co. Nie mam mocy na posty, które mają przeprowadzić mnie w Waszej asyście przez początki brania aż po dziś. Po ostatniej wpadce coraz gorzej znoszę powroty do trzeźwości. Dopada mnie moralniak, zniechęcenie, stawianie stóp w tych samych już śladach, które tyle razy na tej ścieżce wydeptałem. Do fragmentów, w których mnie jeszcze nie było, nie dotarłem. Trochę to wszystko męczące. Nie poddaję się oczywiście, ale ponarzekać czasem trzeba. Odkryłem dziś, dlaczego nie umiem się zebrać do ponowne pisania tutaj. W codziennych obowiązkach jestem jakiś taki nieobecny. Brak mi mocy, czuję się kurwa, jakbym był zagubiony. Czegoś mi brakuje. I nie chodzi o narkotyki. W głowie czuję braki, jakby część mnie gdzieś została i nie wróciła. Powód może być bardzo prozaiczny. Dostęp do silnych narkotyków + coraz większa tolerancja w organizmie na temat = dziury w głowie. To jest odwrotność tego, o czym pisałem tutaj w związku z uważ...

Narko Spowiedź - dzień 6

ŻYJĘ Chociaż jakoś tak bez większego polotu. Niby dobrze, niby nie, może to przez nadchodzącą jesień? Jutro zaczynam na nowo pracować nad sobą jeśli chodzi o medytację. Będą obiecane teksty, jakby to napisać, trochę ambitniejsze. Nie zawsze będzie wesoło. 

Narko Spowiedź - dzień 5

ŁADOWANIE BATERII  Po ostatniej wpadce mam jakoś mniej siły do tego, żeby się tutaj udzielać. Muszę wrócić na odpowiednie tory. Przede wszystkim w głowie. Bardzo poważnie traktuję swoje wpisy, Wasze słowa wsparcia i serio chce się zmienić. Dlatego każda porażka, do której muszę się przed Wami przyznać, wybija mnie z rytmu.  Pewien jestem, że na dniach wrócę do dzielenia się z Wami moimi przemyśleniami. Mam w planach trochę uporządkować swoje wpisy i zacząć od kilku mocno szczerych wrzutek. Będzie bardzo, bardzo szczerze. Pokornie do przodu. 

Narko Spowiedź - dzień 3

NAWYK TRZEBA WZIĄĆ ZA RĘKĘ I POWOLI SPROWADZIĆ NA DÓŁ  Myślę sobie, że pisząc i starając się zmienić swoje nawyki, warto posłużyć się cytatem Marka Twaina - "n awyku nie da się wyrzucić przez okno, trzeba go stopniowo spychać po schodach".  Mnie od razu na myśl przyszła inna wersja tej myśli - "nawyk jest jak schodzenie po schodach z dwójką dzieci. Idąc w dół, szarpiesz się, krzyczysz i mozolnie pokonujesz schodek po schodku. Dzieci jednak zawsze znajdą drogę ucieczki i pędząc w górę, cofną Cię o kilka kroków wstecz". Nie robię sobie z tego tytułu żadnego wytłumaczenia dla swoich wpadek. Ciężko jest przy każdym powrocie do brania, trochę przez wstyd a trochę przez ego, wrócić na dobrą drogę. Ja próbuję.